Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz domek, czyli narodziny Kamili


Recommended Posts

Zastanawiałam się, czy otwierać ten temat, bo budowa ciągnie się niemiłosiernie i kiedy zostanie zakończona tego nie wie nikt. Ale stwierdziłam, że nawet jak nikt tu nie zajrzy to przynajmniej ja będę mogla sobie przypomniec jak to było, bo wielu rzeczy już nie pamiętam a jeszcze tak dużo przed nami.

 

Załatwianie papierków trwało bardzo długo, aż wreszcie zdecydowaliśmy się ruszyć z budową.

Wjechała kopara, ściągnęła humus

http://images47.fotosik.pl/6/b70948771ce02e21m.jpg

wykopała dziury w ziemi

http://images23.fotosik.pl/269/468e58b536b22389m.jpg http://images49.fotosik.pl/6/91b9071ed26b45dcm.jpg

Potem przywieźli deski

http://images34.fotosik.pl/352/d5c8213986bf204fm.jpg

i panowie zaczęli robić fundamenty

http://images42.fotosik.pl/6/9610bfca98655060m.jpg

Edytowane przez Dorfi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Miał przyjść bankowy rzeczoznawca wycenić to co jest i do tej pory cisza. Mial zadzwonić, nie zadzwonił. W końcu my poprosiliśmy o telefon do niego, nie dali nam. A czas leci. A miało być ekspresowe rozpatrzenie wniosku. Ekipa umówiona na przyszły tydzień a my nie wiemy czy będą pieniądze. :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Wrrr, ale jestem zła. Od złożenia wniosku minęły prawie 3 tygodnie a my nie mamy dalej odpowiedzi z banku. Mąż zadzwonił tam dzisiaj rano i co się dowiedział? Że kobieta, która od nas ten wniosek przyjmowała jeszcze nie przekazała go dalej. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Faktycznie działają "ekspresowo" :evil:

Szukamy innego banku.

Ekipa weszła dzisiaj na budowę a my nie mamy kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrrr, dzwoniliśmy dzisiaj do banku. Jeszcze nie podjęli decyzji co do kredytu, ale poinformowano nas, że jeśli go dostaniemy, to marża będzie o 50% wyższa niż miala być pierwotnie, czyli w dniu składania wniosku (24 września!!!).

Czuję, że skończy się na pożyczce gotówkowej. I na pewno nie weźmiemy jej w banku Nordea.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj dostaliśmy telefon w sprawie kredytu. Przyznali go nam. Szkoda tylko, że marża znowu poszła w górę. Umowy jednak jeszcze nie możemy podpisać bo analityk jeszcze nad czymś się zastanawia - pewnie nad kolejnym podniesieniem marzy. Raczej jednak tego kredytu nie weźmiemy. Bank czekał miesiąc z decyzją, w tym czasie dwa razy zmienił nam warunki na naszą niekorzyść i w dodatku jak tak samo będzie się spieszył z wypłatą transz, to ja bardzo dziękuję. Przejrzeliśmy oferty kredytowe kilku innych banków i żaden z nich nie ma aż tak wysokiej marży jaką nam zaproponowała Nordea. Tak więc niechaj się Nordea wypcha swą pazernością. Na nas nie zarobi. Nie jesteśmy w desperacji.

Szkoda tylko zmarnowanego miesiąca.

 

Ściany na pięterku już stoją. Podobno działowe też. Zdjęć w najbliższych dniach nie będzie bo siedzę na zwolnieniu z chorym dzieckiem.

Jak się uda to w sobotę pojedziemy wybierać dachówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny odcinek czarnej komedii pt. "Nordea". Właśnie bank zażądał, żebyśmy zlikwidowali dotychczasowe konta i nasze wynagrodzenia mają być przelewane do ich banku. To już wiem po co im były nasze wyciągi bankowe za pół roku. Wyliczyli sobie ile jeszcze mogą na nas zarobić. Tym państwu już podziękujemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj złożyliśmy wniosek kredytowy w innym banku. We środę mamy dostać odpowiedź. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

A dzisiaj odbyła się rodzinna wycieczka w poszukiwaniu dachówek. Dziecię jęczało z zachwytu nad dachówką w kolorze wściekłego szafiru. Nie podzielaliśmy z mężem jego odczuć kolorystycznych, więc się obraziło i zamknęło w samochodzie. Z drugiej strony nie było to takie złe, bo na spokojnie mogliśmy wszystko obejrzeć. Kilka nam się spodobało, czekamy na wycenę i zastanawiamy się nad wyborem.

http://widget.slide.com/rdr/1/1/3/W/2800000006e4c03e/1/221/BKezr49ywj8IgY90FwdM_bhezoxNdl99.jpg

http://widget.slide.com/rdr/1/1/3/W/2800000006e4ce13/1/186/ADtS3lF6ZD_diTsAG6Aagj_K3c76nZlh.jpg

http://widget.slide.com/rdr/1/1/3/W/2800000006e4d049/1/91/sA61kMxU6D-B2U_s71IfN4AErc46uUZG.jpg

http://widget.slide.com/rdr/1/1/3/W/2800000006e4d2dd/1/190/8W8Iz6it5D_C82dEEmMKmBS46WPvejFS.jpg

Zaintrygowała mnie ta ostatnia z rynienkami. Na dawnych dworkach było chyba coś podobnego? Ale decyzja jeszcze nie została podjęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po naradzie z kierownikiem budowy stanęło na marsylce. Ale nie wiemy jeszcze czy będzie ta ze zdjęcia z poprzedniego wpisu czy inna, bo na składzie była jeszcze druga, której nie sfociłam. I oczywiście nie poprosiliśmy o kosztorys do tej drugiej. Dzisiaj mamy odebrać wyceny zamówione w sobotę. Trzeba będzie poprosić o jeszcze jedną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy kasowałam i ciągle mi się pojawia ten sam post, no to go zmieniam.

 

Ze wspomnień jakiegoś malarza, jak to przed wojną, jako student Akademii dorabiał sobie w wakacje, malując freski w kościołach. Wykończył właśnie jeden w kościółku pod Zakopanem: przedstawiał panoramę wiosek, na każdą wioske padał promień z oka opatrzności. Kiedy przyszło do płacenia, proboszcz bardzo się sumitował, że wszystkie wioski poza jedną sie złożyły - no a sam nie miał z czego dopłacić...

Student uspokoił go, poprosił tylko, żeby mógł jeszcze nanieść poprawki. No i w niedziele wierni zobaczyli, że promienie łaski padały na wszystkie wioski, poza tą jedną! Gazdowie pognali do proboszcza, a ten powiedział, że nie ma dutków, nie ma promieni. Gazdowie zapłacili podwójnie, bo za zamalowanie i za ponowne namalowanie.

Wniosek: CHYTRY DWA RAZY TRACI!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perypetii z kredytem w banku Nordea ciąg dalszy. :mrgreen:

Dostałam właśnie mailem umowę o kredyt. Teoretycznie mieliśmy ją podpisać jutro. Oczywiście warunki były ustalone, ale się uparliśmy, żeby tę umowę dostać wcześniej, bo w banku to różnie z tym czytaniem bywa. No to sobie ją właśnie przeczytałam. Najpierw mnie krew zalała i zaczęłam mówić nie jak dama, tylko jak lump spod budki z piwem ale potem zaczęłam się śmiać.

Oczywiście nie pojedziemy jutro na jej podpisanie. A teraz Wam opowiem jak Nordea traktuje klientów.

Przypomnę, że wniosek złożyliśmy 24 września i miał być rozpatrzony w okolicach 5 dni. Potem ciągle zmieniały się warunki (oczywiście na gorsze dla nas) ale coś było ustalone.

Ale po kolei:

1. Marża po wszystkich podwyżkach miała wynosić 1 %. W umowie napisali 2 %

2. Wcześniejsza spłata kredytu miala być bezpłatna - w umowie jest kara 2%

3. Doradca coś przebąkiwał, że możemy nadpłacić za darmo 30% wartości kredytu (dzisiaj - jak mu to wytknęłam) - w umowie nic takiego nie ma.

4. prowizja za udzielenie kredytu miała wynieść 1 % - w umowie jest 1,5%

5. Data wypłaty transzy - miała być w ciągu 5 dni - w umowie jest zapis o 90 dniach. Nie będę czekała 3 miesięcy na wypłatę pieniędzy, które są mi potrzebne teraz.

6. Hipotekę miał ustanowić bank, okazało się, że muszę sama biegać po sądach (i stać w gigantycznych kolejkach - wiem, bo tam bywam)

7. w umowie są wymienione dodatkowe opłaty, o których wcześniej nikt nas nie poinformował na łączną sumę ponad 1000 zł.

8. Rata miesięczna wynosi 2 tys. z groszami, ale w umowie zobowiązujemy się do przelewania min. 3 tys zł co miesiąc. Różnica nie jest nadpłatą kredytu. Po prostu musi być na koncie (nie podali jakie jest na nim oprocentowanie)

9. oświadczenie o poddaniu się egzekucji na milion (!!!) złotych. Nie wiem skąd się wzięła ta kwota, bo kredyt wraz z odetkami za te 20 lat wynosi o wiele mniej.

Więcej nieścisłości nie znalałam, bo umowę przeczytałam tylko raz, ale jak dla mnie to aż nadto.

Jakoś ta umowa dziwnie przypomina mi cyrograf na duszę podpisany z diabłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 4 weeks później...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
  • 3 months później...

Coś ruszyło. Pozbywamy się krajobrazu księżycowego.

Widok z okna wyglądał tak:

http://widget.slide.com/rdr/1/1/4/S/280000000a60e169/1/59/9MDmUEsc1T_HP4ff-KvrcBl79xoot2cd.jpg

Ogródka praktycznie nie było, bo wszędzie była ziemia. Dzisiaj znaczną część ziemi wywieźliśmy.

http://widget.slide.com/rdr/1/1/4/S/2800000012f24233/1/4/j6k4kAad5j-QkveFDnJXVOvxbFRVdahy.jpg

I ogródek zaczyna przypominać ogródek

http://widget.slide.com/rdr/1/1/4/S/2800000012f243fb/1/46/qppalJ2z7j-qL8rB4lQm7iFRFHdmEk6o.jpg

Zostawimy sobie trochę ziemi na rozrzucenie przed domem no i za domem tam gdzie jest glina. Tyle, że nie daliśmy rady pilnować robotników do końca. Po 5 godzinach i 16-ej wywrotce ja już padłam a mąż się spieszył do pracy. A teraz się denerwuję, czy tej ziemi nie wywiozą za dużo. Niby im pokazaliśmy ile ma zostać, ale robotników należy pilnować. Obgryzam więc nerwowo paznokcie i czekam aż mąż z pracy wróci i pojedziemy na działkę zobaczyć jak wygląda krajobraz po bitwie.

Pocieszam się, że została jeszcze skarpa, którą musimy zmniejszyć i zrobić mur oporowy od sąsiada. Trochę urodzajnej ziemi na niej jeszcze jest, no ale tej to nigdy za dużo.

Gdyby mur był już zrobiony mogłabym zacząć bawić się z ogrodem, ale będzie nas kosztował ponad 30 tys. Kasy nie ma, więc muru na razie też nie będzie. Tym samym z letniego grzebania w ziemi wyszły nici.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
  • 2 weeks później...

Pojechaliśmy dzisiaj do producenta parapetów. Spodobały nam się dwa rodzaje marmuru:

http://widget.slide.com/rdr/1/1/3/W/2800000015c15c25/1/44/NVKd-OQa4D8y48a0bdfh76eZmnQhleI5.jpg

http://widget.slide.com/rdr/1/1/3/W/2800000015c15dd7/1/152/TuBRPoDX0T_Nw_tjki3JA1u59LBbC1Xm.jpg

W rzeczywistości są sporo jaśniejsze niż na zdjęciach.

 

Pani nam podała cenę, a potem jakoś tak mimochodem wyszło, że do tego trzeba jeszcze dodatkowo doliczyć za obróbkę brzegów, potem znowu jakoś tak wyszło w rozmowie, że za kanty też liczą oddzielnie, no i montaż oddzielnie. A jak sobie spisałam ceny, to pani dodała, że to wszystko ceny netto.

No to sobie w domu zrobiłam kalkulację i wyszło, że parapety o grubości 3 cm będą nas kosztować 9 994,66 zł, a o grubości 2 cm 8 876,72 zł.

 

A jeszcze wczoraj kolega, który też buduje stwierdził, że marmurowe powiniśmy kupić w okolicach 3 tys zł. Ciekawe gdzie, bo na pewno nie tam gdzie byliśmy dzisiaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli oglądamy różne rzeczy do wykończeniówki. Spodobały mi się płytki do holu na dole. Imitują deski.

http://widget.slide.com/rdr/1/1/4/S/2800000015f10f50/1/255/oEO8PM4c2D_jBe-F9QlBcD3iIfIUzIYq.jpg

Albo takie coś?

http://widget.slide.com/rdr/1/1/4/S/2800000015f10ff3/1/181/OnzTUOD25D_xVh5p_I6n7Y9qmruaY5Vr.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...